Connect with us

Hi, what are you looking for?

Aktualności

E30 z duszą potwora – historia BMW 333i, zapomnianego arcydzieła z RPA

BMW 333i E30
BMW 333i E30 foto: BMW AG

BMW 333i – afrykański wilk w owczej skórze, o którym nie śniło się nawet fanom Alpiny

Lata 80. to czas, gdy BMW E30 zawojowało serca kierowców na całym świecie. Ikoniczna „trójka” była symbolem sportowej elegancji, precyzyjnego prowadzenia i inżynierskiej perfekcji. Jednak w Republice Południowej Afryki panowały nieco inne reguły gry. W cieniu międzynarodowych sankcji, lokalne oddziały producentów motoryzacyjnych musiały wykazać się kreatywnością. W ten sposób, w atmosferze politycznych napięć i inżynierskiej odwagi, narodziło się BMW E30 333i — samochód, który dziś brzmi jak mit, ale był jak najbardziej realny.

Czy to możliwe, by najciekawszy wariant E30 nigdy nie trafił do Europy?

Narodziny Bestii z Południa

Czy wyobrażasz sobie E30 z potężnym silnikiem z serii 7? Właśnie taki samochód powstał – BMW 333i, południowoafrykańska odpowiedź na M3, której nigdy nie było dane podbić światowych rynków. Dziś, prawie cztery dekady później, ten niezwykły model zyskuje status prawdziwego białego kruka kolekcjonerskiego.

BMW 333i E30
333i E30 foto: BMW AG

Historia E30 333i rozpoczyna się od rozczarowania. Gdy BMW ogłosiło, że ich nowy flagowy model sportowy – M3 – nie trafi na rynek południowoafrykański, lokalny oddział poszukiwał sposobu na stworzenie alternatywy – modelu, który nie był dostępny na ich rynku i zwrócono się do… Alpiny. Tak, tej samej Alpiny, która słynie z wyjątkowo wyrafinowanych wersji modeli BMW w Europie.

Rezultatem tej współpracy była konstrukcja niemalże partyzancka: wzięto klasyczne E30, upchnięto pod maskę 3,2-litrowy silnik M30B32 z większego BMW 733i, dodano niestandardowe zawieszenie, nowe układy chłodzenia i przeszczepiono wnętrze z modelu 745i. Efekt? 333i. Prawdziwa bestia na czterech kołach.

W 1985 roku, w fabryce BMW w Rosslyn pod Pretorią, narodził się projekt, który miał na celu stworzenie samochodu zdolnego do rywalizacji w południowoafrykańskich wyścigach Grupy 1. Pierwotnym zamysłem było stworzenie pojazdu, który mógłby konkurować z innymi lokalnymi specjałami, takimi jak Ford Sierra XR8 czy Alfa Romeo GTV 3.0. Niestety, gdy seria wyścigowa została anulowana pod koniec 1985 roku, samochód stracił swój pierwotny cel. Jednak oddział BMW RPA postanowiło kontynuować projekt, tworząc limitowaną serię drogowych wersji tego wyjątkowego modelu.

Produkcja 333i trwała od kwietnia 1985 do września 1987 roku, a z linii produkcyjnej zjechało zaledwie 204 egzemplarze (niektóre źródła podają liczbę 215 sztuk) przeznaczonych dla klientów, plus sześć prototypów i samochodów testowych. Każdy z egzemplarzy był składany ręcznie w Rosslyn, nieopodal Pretorii. Czysty unikat, nawet według standardów kolekcjonerów BMW.

Serce olbrzyma M30 w ciele atlety E30

To, co czyni BMW 333i naprawdę wyjątkowym, kryje się pod maską. Podczas gdy europejskie M3 otrzymało czterocylindrowy silnik S14 o pojemności 2,3 litra, inżynierowie z RPA poszli w zupełnie innym kierunku. Zdecydowali się na transplantację potężnego silnika M30B32 – 3,2-litrowej, rzędowej „szóstki” pochodzącej z dużo większych modeli: 533i, 633CSi i 733i.

Ten imponujący silnik został dodatkowo zmodyfikowany przy współpracy z Alpiną. Otrzymał specjalnie opracowane kolektory dolotowe i wydechowe, niestandardowe zawieszenie, nowe układy chłodzenia, zmodyfikowany układ wtrysku paliwa Bosch L-Jetronic. Efekt? Moc 197 KM przy 5500 obr./min i moment obrotowy 285 Nm przy 4300 obr./min.

Silnik M30B32 w wersji 333i
Silnik M30B32 w wersji 333i foto: BMW AG

Dla porównania, europejskie M3 generowało początkowo 200 KM, które spadały do 195 KM po dodaniu katalizatora. Jednak kluczową różnicą był charakter silnika – podczas gdy S14 z M3 był wysokoobrotową jednostką wymagającą „kręcenia”, M30 z 333i oferował znacznie więcej momentu obrotowego w niskim zakresie obrotów, co przekładało się na lepszą elastyczność w codziennej jeździe.

Moc przenoszona była na tylne koła za pośrednictwem 5-biegowej, manualnej skrzyni Getrag z układem biegów w schemacie „dog-leg” (pierwszy bieg w dół, po lewej stronie) oraz mechanizmu różnicowego o ograniczonym poślizgu ZF. Taka konfiguracja pozwalała na sprint od 0 do 100 km/h w 7,2-7,4 sekundy i osiągnięcie prędkości maksymalnej 228-231 km/h.

Wymuszone kompromisy

Montaż tak dużego silnika w stosunkowo kompaktowym nadwoziu E30 nie odbył się bez kompromisów. Najbardziej fascynującym jest fakt, że klienci musieli dokonać trudnego wyboru: klimatyzacja albo wspomaganie kierownicy – nie można było mieć obu. To ci dopiero wybór!

„To był prawdopodobnie jeden z najtrudniejszych wyborów, przed jakimi stawiali kiedykolwiek klienci BMW,” mógłby powiedzieć Tony Viana, ówczesny dyrektor BMW Motorsport South Africa. „W kraju, gdzie temperatura regularnie przekracza 30 stopni Celsjusza, rezygnacja z klimatyzacji na rzecz wspomagania kierownicy wymagała prawdziwego zaangażowania w czystą przyjemność z jazdy.” Albo jeździsz toples, albo ćwiczysz bicki podczas jazdy.

Tył subtelnie informuje co to za wersje BMW E30
Tył subtelnie informuje co to za wersje BMW E30 foto: BMW AG

Co ciekawe, można było rozpoznać, którą opcję wybrał właściciel, patrząc na przedni zderzak. Samochody z klimatyzacją miały światła przeciwmgielne, podczas gdy te ze wspomaganiem kierownicy były wyposażone w wentylowane osłony. Ten drobny detal stał się swoistym znakiem rozpoznawczym dla znawców modelu.

BMW, które Europa przegapiła

Współpraca z Alpiną nie ograniczała się tylko do modyfikacji silnika. BMW 333i otrzymało wiele komponentów charakterystycznych dla niemieckiego tunera. Standardowym wyposażeniem były 16-calowe felgi Alpina, opony Pirelli 195/50 R16 oraz zestaw dużych hamulców Alpina z wentylowanymi i rowkowanymi tarczami o średnicy 296 mm na przedniej osi.

Zawieszenie zostało również zmodyfikowane, z zastosowaniem amortyzatorów gazowych Bilstein, które zapewniały lepsze prowadzenie i kontrolę nad pojazdem. Z zewnątrz samochód wyróżniał się pakietem aerodynamicznym M-Technic 1, który nadawał mu bardziej sportowy wygląd.

Delikatnie zmieniona deska rozdzielcza 333i
Delikatnie zmieniona deska rozdzielcza 333i foto: BMW AG

Wnętrze również otrzymało specjalne, wyróżniające dodatki. Skórzane fotele sportowe, kierownica obszyta skórą, gałka zmiany biegów z charakterystycznym paskiem w kolorach M oraz zestaw wskaźników z czerwonymi wskazówkami – wszystko to podkreślało sportowy charakter samochodu.

Dostępne były tylko cztery kolory nadwozia: Henna Red (Hennarot), Ice White (Alpinweiss), Aero Silver (Arctissilber) i Diamond Black (Diamantschwarz). Każdy z nich doskonale podkreślał muskularne, ale eleganckie linie E30.

BMW 333i jako zapomniany bohater lat 80.

Choć produkcja E30 333i zakończyła się w 1987 roku, jego dziedzictwo trwa do dziś. W grudniu 2023 roku, aby uczcić 50 lat obecności BMW w Republice Południowej Afryki, firma wyeksponowała perfekcyjnie zachowany egzemplarz 333i, przypominając o tym wyjątkowym rozdziale swojej historii.

Co więcej, inspiracja tym modelem jest widoczna nawet we współczesnych projektach. W 2023 roku Alpina stworzyła limitowaną edycję pięciu egzemplarzy modelu B3 w kolorze Alpina Green II metallic, które trafiły do południowoafrykańskich klientów. Te ekskluzywne samochody, kosztujące prawie 3 miliony randów (około 700 000 złotych), są hołdem dla ducha 333i, choć z zupełnie inną filozofią techniczną.

BMW E30 333i
BMW E30 333i foto: BMW

Podczas gdy oryginalny 333i był prostym, analogowym samochodem z dużym, wolnossącym silnikiem, współczesny Alpina B3 oferuje 3,0-litrową, rzędową „szóstkę” z dwiema turbosprężarkami, generującą 364 kW (495 KM) i 730 Nm momentu obrotowego. To pozwala na sprint od 0 do 100 km/h w zaledwie 3,6 sekundy i osiągnięcie prędkości maksymalnej 305 km/h. Technologiczna przepaść między tymi modelami pokazuje, jak daleko zaszła motoryzacja w ciągu ostatnich czterech dekad.

Biały kruk kolekcjonerski

Dziś BMW 333i jest poszukiwanym klasykiem, którego wartość stale rośnie. Podczas gdy w latach 80. kosztował 41 300 randów (około 8 300 zł), a po uwzględnieniu inflacji odpowiadałoby około 700 000 randów (140 500 zł), obecnie egzemplarze w dobrym stanie osiągają na aukcjach ceny przekraczające milion randów (200 tyś. zł).

Większość z 204 wyprodukowanych samochodów pozostała w Republice Południowej Afryki, choć wiadomo, że jeden egzemplarz trafił oficjalnie do BMW UK, a trzy lub cztery zostały importowane do Wielkiej Brytanii prywatnie. Ta rzadkość sprawia, że 333i jest prawdziwym białym krukiem, a jego pojawienie się na europejskich aukcjach klasycznych samochodów zawsze wzbudza ogromne zainteresowanie.

Spotkanie z 333i na drodze jest jak wygrana
Spotkanie z 333i na drodze jest jak wygrana foto: BMW AG

„BMW 333i to doskonały przykład inżynierskiej kreatywności i pasji do motoryzacji,” może powiedzieć każdy współczesny kolekcjoner BMW. „To samochód, który powstał z potrzeby stworzenia czegoś wyjątkowego, gdy standardowe rozwiązania nie były dostępne. Jego historia pokazuje, że czasem najciekawsze projekty rodzą się z ograniczeń, a nie z nieograniczonych możliwości.”

Zapomniany rozdział historii BMW

BMW 333i to więcej niż tylko ciekawostka z odległego rynku. To samochód, który reprezentuje alternatywną wizję tego, czym mogło być sportowe BMW serii 3. Podczas gdy M3 E30 stało się ikoną dzięki swojemu wysokoobrotowemu silnikowi i sukcesom w motorsporcie, 333i obrało inną ścieżkę rozwoju – potężnego, momentowego silnika, który oferował bardziej zrelaksowany, ale równie ekscytujący charakter jazdy.

BMW 333i to nie tylko egzotyczna wariacja na temat E30. To żywy dowód na to, że nawet w czasach ograniczeń i politycznych barier, pasja może stworzyć coś absolutnie wyjątkowego. To samochód, który nie błyszczy na pierwszy rzut oka, ale zostaje w pamięci na długo. Dla kolekcjonerów – bezcenny. Dla pasjonatów – inspirujący.

I teraz pytanie do Ciebie: gdybyś mógł wybrać między doskonałością katalogową M3 a dziką, surową duszą 333i — co byś wybrał?

ZOBACZ WIĘCEJ: