Connect with us

Hi, what are you looking for?

Historie

ZIS-110 Testy przedseryjne limuzyny, która miała być dumą ZSRR

ZIS-110
ZIS-110 foto: Autorstwa MGON 2021 - Praca własna, CC BY-SA 4.0

ZIS-110: Radziecki luksus na torze testowym – historia, technika i wyzwania

Kiedy myślimy o luksusowych samochodach, najczęściej przychodzą nam do głowy marki takie jak Rolls-Royce czy Cadillac. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę, że Związek Radziecki również miał swoją odpowiedź na te ikony luksusu. Ten imponujący pojazd, produkowany w latach 40. i 50., był symbolem prestiżu i siły sowieckiej motoryzacji, stworzonym specjalnie dla elity i był to ZIS-110. Ale jak sprawdzał się na torach testowych? Czy radził sobie w ekstremalnych warunkach, czy może ujawniał swoje słabości?

Czy testy przedseryjne limuzyny ZIS, która miała być głównym samochodem Związku Radzieckiego przebiegły po myśli konstruktorów? Droga prototypowych modeli wcale nie była łatwa. Podczas testów wykryto wiele usterek, takich jak odpadanie emblematów, pękanie pokrywek popielniczek i problemy z ogrzewaniem. Niektóre komponenty musiały zostać wymienione na zagraniczne. Mimo usterek samochód został dopuszczony do produkcji.

Raport z testów tego samochodu, pokazuje jak wiele było do poprawy i zmiany oraz jaka była jakość użytych podzespołów w fabryce. Wiedząc jaką osobą był towarzysz Stalin, inżynierowie pracujący przy tej limuzynie musieli nieźle się spinać z pracami, aby się nie przedłużały i można było ruszyć z seryjną produkcją modelu.

ZIS-110
ZIS-110 foto: ZIS

Jakość samochodu zależna od szefostwa

W okresie, kiedy szefem GAZ-u był Szwed Bo Andersson, początkowo testowane samochody nie wykazywały wad, których sama obecność uważana byłą lekko mówiąc za wstydliwą. Nakazał on, aby przy każdym stwierdzonym defekcie w samochodzie naklejać naklejki w kształcie rombu. Ten zabieg miał podkreślić wagę takiego „znaleziska”, co w końcu miało pozwolić uczynić samochód lepszym.

Potęga radzieckiej motoryzacji

ZIS-110 to nie był zwykły samochód. Jego produkcja rozpoczęła się w 1946 roku, a projekt powstał na wyraźne życzenie samego Józefa Stalina. Auto miało służyć głównie członkom rządu i wysokim urzędnikom, dlatego musiało być nie tylko wygodne, ale i niezawodne. Pod względem technicznym model 110 bazował na amerykańskim Packardzie 180, co było efektem owocnej współpracy ZSRR i Stanów Zjednoczonych w czasie II wojny światowej.

Strona tytułowa raportu z testów ZIS-110
Strona tytułowa raportu z testów foto: ZIS

Pod maską ZIS-110 krył się potężny, sześciocylindrowy silnik o pojemności 6 litrów, który generował 140 KM. Auto, mimo swoich rozmiarów i wagi (około 2,6 tony), potrafiło osiągnąć prędkość maksymalną na poziomie 140 km/h. Jak na tamte czasy, były to imponujące wyniki. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmowało około 30 sekund – nie było to sportowe osiągnięcie, ale w kontekście limuzyn w latach 40. i 50., liczyło się coś innego: komfort i bezpieczeństwo.

Jak radziecki luksus poradził sobie na torze?

Jednym z kluczowych elementów w procesie produkcji ZIS-110 były testy na torze. Samochody przechodziły surowe próby, które miały potwierdzić ich niezawodność w każdych warunkach, od surowych zim po ekstremalne upały. Taki test odbył się na torze w pobliżu Moskwy, gdzie ZIS musiał stawić czoła różnorodnym wyzwaniom.

Na torze testowym ZIS pokonywał zarówno gładkie, jak i wyboiste nawierzchnie, a także ostre zakręty, które sprawdzały stabilność podwozia i komfort jazdy. Samochód musiał radzić sobie z różnymi rodzajami nawierzchni: od błota, przez śnieg, po żwir. W tych warunkach kluczowym testem była niezawodność zawieszenia. Pod tym względem ZIS-110 spisywał się dobrze – zawieszenie z drążkami skrętnymi dawało radę, choć zdarzały się problemy z amortyzacją, szczególnie na bardziej wyboistych odcinkach.

Po pierwszych 990 kilometrach testowych do kabiny zaczęła wdzierać się woda podczas opadów deszczu, a po 1300 km od kołpaków zaczęły odpadać loga z napisem ZIS. Loga były przykręcane śrubkami o średnicy sześciu milimetrów i pospiesznie zastąpiono je ośmiomilimetrowymi, co zażegnało problem kołpaków. W tym samym czasie podczas otwierania drzwi pojawiał się nieprzyjemny pisk, ale pominięto naprawę ze względu na potrzebę całkowitego demontażu drzwi, aby można było dokładnie nasmarować zawiasy.

Odpadające logo z kołpaków ZIS-110
Odpadające logo z kołpaków foto: ZIS

Dodatkowo w międzyczasie z samych drzwi zaczęła wypadać uszczelka, której przyczyną była wada spowodowana złą jakością klejenia gumy.

Trudności i techniczne wyzwania

Choć ZIS-110 był solidnym autem, nie obyło się bez wyzwań. Podczas prób na torze testowym inżynierowie wielokrotnie musieli poprawiać układ chłodzenia, który przy intensywnym obciążeniu, szczególnie w gorących warunkach, nie zawsze radził sobie z utrzymaniem odpowiedniej temperatury silnika. Samochód nie był też przystosowany do korków: latem, w temperaturze 25–30 stopni, chłodnica zaczęła wrzeć przy prędkościach 10–15 km/h, a często zaczynała z niej tryskać już przy postoju w ruchu ulicznym.

Poza tym, masa pojazdu stanowiła duże wyzwanie dla hamulców, które w tamtych czasach nie były tak zaawansowane technologicznie jak dzisiaj. Jedynym zastrzeżeniem dotyczącym hamulców była informacja o zmieniających się cały czas rozkładach sił na koła. Powodowało to podczas gwałtownego hamowania przechyły limuzyny w jedną lub drugą stronę.

Detale wnętrza ZIS-110
Detale wnętrza ZIS-110 foto: ZIS

Testy wykazały także pewne mankamenty związane z prowadzeniem auta. W trudnych warunkach drogowych, szczególnie na mokrej nawierzchni, ZIS 110 miał tendencję do nadsterowności. Zważywszy na wielkość i masę pojazdu, kierowcy musieli zachować szczególną ostrożność na zakrętach. Dodatkowo zauważono, że koła nie chciały powrócić do pozycji zerowej po skręcie!

Niepokojące były usterki wnętrza samochodu, które mógł dostrzec sam Stalin. Jedną z takich usterek była pokrywa popielniczki, która podczas testów pokryła się szybko siecią drobnych pęknięć, a farba imitująca drewno zaczęła się łuszczyć. Jako, że Stalin był nałogowym palaczem, usterka nie umknęłaby mu i kłopot dla konstruktorów murowany.

Usterkę naprawiono poprzez wykonanie pokrywy z litego tworzywa sztucznego w wybranym kolorze lub z naturalnego drewna. Zapalniczki umieszczone w kabinie pasażerskiej działały bez usterek, natomiast  obok kierowcy powodowały przepalanie się bezpieczników, gdzie po jej włączeniu dochodziło do zwarcia w gnieździe.

Komfort ponad wszystko

Mimo trudności technicznych, główną zaletą ZIS-110 był komfort podróżowania. Wnętrze pojazdu było przestronne i bogato wyposażone, co zapewniało wygodę nawet podczas długich przejazdów. Fotele tapicerowane skórą, klimatyzacja (co w tamtych czasach było rzadkością), a także nowoczesne rozwiązania techniczne jak hydrauliczne podnośniki szyb czy niezależne ogrzewanie kabiny – to wszystko czyniło z modelu 110 prawdziwą limuzynę dla wybrańców.

Towarzyszowi Stalinowi jeszcze bardziej nie spodobałyby się wyłamane zamki w drzwiach. Niektóre drzwi otwierały się od zewnątrz, mimo iż były zamknięte od wewnątrz.

Kolejną usterką było przyspieszone działanie zegara, który w ciągu 10 dni potrafił przyspieszyć o 15 minut. Z tym problemem poradzono sobie bardzo szybko, poprzez regulację mechanizmu.

O ile z samym ogrzewaniem w kabinie pasażerskiej nie było problemów, to kraty użebrowania od ogrzewania bardzo szybko ulegały odkształceniom od stóp pasażerów czy ładunku. Pierwsze wzmianki o uszkodzeniach pojawiły się już po pierwszych siedmiu godzinach testów. W protokole z testów polecono, aby wepchnąć je głębiej do środka i w miarę możliwości pozbyć się wystających części.

Po przejechaniu 16 870 kilometrów bieżnik jednej z opon zaczął się całkowicie złuszczać, a zużycie pozostałych opon przekraczało nawet 8 milimetrów. Po dokładnym sprawdzeniu opon okazało się, że nadają się tylko do wyrzucenia i zastąpiono je zagranicznymi.

Uszkodzona opona ZIS-110
Uszkodzona opona ZIS-110 foto: ZIS

Części wymieniano dość często na zagraniczne ze względu na brak możliwości znalezienia odpowiednich zamienników. Część elementów zamiennych montowano z samochodów Packard, które Stalin uwielbiał.

Spalanie radzieckiego krążownika szos

Niespodzianek i usterek nie zabrakło również w zakresie zużycia paliwa. Samochody wyposażone w jeden z testowych gaźników potrafiły zbliżyć się niemal do 30 l/100 km. Pomiary prowadzono na odcinkach autostrady biegnącej z Mińska do Moskwy w dwóch kierunkach, aby zminimalizować wpływ różnych czynników, jak np. kierunek wiatru czy nachylenie terenu. Podczas takich jazd testerzy byli zobowiązani do słuchania radia, aby sprawdzić jego działanie. W protokole z testów wpisano łączną liczbę przekraczającą 200 godzin na słuchaniu radia.

Test przyspieszenia i prędkości maksymalnej

Podczas testów mierzono także prędkość maksymalną. Rekordowa prędkość ZIS-110 wynosiła 144 km/h w październiku 1946 roku przy temperaturze -1 stopnia Celsjusza. Natomiast najgorszy wynik, 132,4 km/h, uzyskano podczas letniego upału wynoszącego 29 stopni. Jest to zrozumiałe: gęste zimne powietrze powoduje wzrost mocy, natomiast w lecie spadek.

Zgodnie ze specyfikacjami technicznymi maksymalna prędkość ZIS w każdych warunkach nie powinna być mniejsza niż 140 km/h. W tych samych protokołach możemy wyczytać jak dynamiczna to była limuzyna. Najlepszy wynik dla przyspieszenia do 100 km/h wyniósł 28,6 sekundy. Jak na ówczesne czasy był to dobry wynik. Dla porównania, dwa nowe modele Packarda, Standard i Le Baron, które towarzyszyły ZIS podczas testów, uzyskały 100 km/h odpowiednio w 26 i 32 sekundy.

Raport z testów ZIS-110
Raport z testów foto: ZIS

Czy model 110 przetrwał próbę czasu?

ZIS-110 stał się nieodłącznym elementem historii radzieckiej motoryzacji. Choć nie był produkowany na szeroką skalę (łącznie powstało około 2000 egzemplarzy), jego wpływ na rozwój sowieckiej techniki motoryzacyjnej jest niezaprzeczalny. Po latach, model ten wciąż budzi zainteresowanie, nie tylko wśród miłośników klasyków, ale i historyków, którzy badają rozwój technologii w czasach sowieckich.

Testy na torach udowodniły, że radziecki przemysł motoryzacyjny potrafił stworzyć auto, które nie tylko dobrze wyglądało, ale również radziło sobie w trudnych warunkach. Pomimo pewnych mankamentów, ZIS spełnił oczekiwania i do dziś pozostaje symbolem epoki, w której luksus i potęga szły w parze.

ZIS-110 to coś więcej niż tylko samochód. To symbol radzieckiego luksusu, wyraz dążenia do stworzenia czegoś, co dorówna zachodnim limuzynom. Testy na torach pokazały, że choć auto miało swoje ograniczenia, było w stanie znieść trudne warunki i dostarczyć komfort, na który liczyli jego pasażerowie. Dla miłośników klasycznej motoryzacji, ZIS 110 wciąż pozostaje fascynującym kawałkiem historii, a jego miejsce w panteonie radzieckich pojazdów jest niezachwiane.

ZOBACZ WIĘCEJ: